wtorek, 14 kwietnia 2015

Zbiórka na używany samochód pożarowy

W naszej wsi OSP (Ochotnicza Straż Pożarna) zorganizowała festyn. Nie jestem amatorem takich plenerowych imprez, ale w planie imprezy było dużo rywalizacji sportowych, które bardzo lubię dlatego pomyślałem, że zrobię w ten sposób przyjemność sobie i dzieciom.

Jak się okazało OSP bardzo dobrze sobie to wszystko zorganizowała. Jedną z atrakcji był 45 minutowy mecz piłki nożnej strażaków ochotników i zamiejscowej drużyny. Ja wziąłem udział w biegu na 3 km. Moje dzieci i żona bardzo mnie dopingowali, ale nie udało mi się zdobyć pierwszej nagrody co mnie bardzo zdziwiło, bo myślałem, że jestem w lepszej formie niż moi koledzy z sąsiedztwa.
Moje dzieci i żona też się fajnie bawili, dzieci poszły bawić się w zamku dmuchanym, a żona pływała w baseniku w takiej wielkiej dmuchanej kulce.
Oprócz tego strażacy co pełną godzinę prowadzili, krótkie kursy z podstaw pierwszej pomocy i promowali zdrowy tryb życia. 
Byłem na prawdę zaskoczony, że zwykły wiejski festyn przybrał taki fajny miejski kierunek.
Zaskoczyło mnie tylko to, że za każdą atrakcję trzeba było słono płacić, aż do momentu w którym zobaczyłem wielki plakat informujący, że nasza gmina zbiera pieniądze na używany samochód pożarniczy.
Uświadomiłem sobie, że faktycznie wiedziałem o tym, że mamy we wsi OSP ale nigdy nie widziałem ich w akcji. Na szczęście nie było takiej okazji. Od razu uświadomiłem sobie, że najbliższa jednostka straży pożarnej jest 20 minut szybkiej jazdy od naszego miejsca zamieszkania. W ciągu 20 minut może wydarzyć się bardzo dużo, a na pomoc może być już za późno. Dlatego poszedłem dorzucić im jeszcze trochę kasy do pudełka. Pozostaje mi tylko trzymać kciuki, że dla naszego bezpieczeństwa chłopakom uda zdobyć się kasę na samochód strażacki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz